No właśnie, jaki ten kamień?
Wiele osób ma problem z wyborem kamienia do pierścionka zaręczynowego. Ceny bywają bardzo różne, czasem ciężko zrozuieć dlaczego jeden kamień kosztuje 5 razy więcej, niż drugi prawie identyczny. Jedni upierają się, że tylko brylant, inni, że wszystko jedno. W tym artykule postaram się Wam przybliżyć ten rozległy temat.
Podstawy pragmatyczne
Po pierwsze, pierścionek zaręczynowy, to podarunek na długie, długie lata. Ja wychodzę z założenia, że to pokoleniowa pamiątka, więc powinien wyglądać dumnie i okazale, jeśli pokażesz go swoim wnukom i nie gorzej, za kolejne 50 lat. W związku z tym, kamień powinien być wytrzymały i twardy oraz mieć odpowiedni kształt.
Im twardszy kamień tym lepiej będzie wyglądał za te dziesiąt lat. Dla niektórych to oczywiste, dla innych nie, więc wyjaśniam- twardość to odporność materiału na zarysowanie. W przypadku minerałów określa się ją porównawczą skalą mohsa. Twarde minerały są również kruche, choć niektóre bardziej niż inne. I tak na przykład szmaragd zazwyczaj jest bardziej kruchy od innych kamieni o twardości 8 w skali mohsa. Zazwyczaj, bo to wina inkluzji, które są praktycznie nie do uniknięcia, chyba, że ktoś jest obrzydliwie bogaty.
Drugim ważnym czynnikiem jest kształt kamienia, czyli szlif. Szlify z grubsza dzielą się na dwie głównie kategorie: kaboszony oraz kamienie fasetowane. Kaboszon to kamień, który ma płaski lub lekko wyoblony spód, oraz górną część przypominającą półkulę na planie przykładowo okręgu lub owalu. Kamień fasetowany, to potocznie kamień który ma szlifowane „ścianki” a więc fasetki od góry i od dołu. Przykładem takiego szlifu jest szlif brylantowy. Kamienie fasetowane mogą być na planie różnych kształtów. Na planie koła mamy szlif brylantowy, na planie owalu owalny. Na planie kwadratu szlif princess, prostokąta- prostokątny. Prostokąt ze ściętymi krawędziami daje szlif szmaragdowy lub radiant- zależy jak wygląda spód kamienia. Szlifów jest jeszcze duuużo różnych, ale ja nie o tym.
Ważne przy szlifie jest to, że kamień fasetowany nie wystaje, lub niewiele wystaje ponad łapki lub mocowanie które go trzyma, a więc jest dobrze chroniony przed uszkodzeniami mechanicznym. Szlif kaboszonowy za to, powoduje, że kamień mocno wystaje ponad mocowanie i jest narażony na zarysowanie. Zwłaszcza droższe i ładniejsze kamienie szlifuje się w bardzo wysokie kaboszony, dla lepszej głębi barwy.
Podsumowując- najlepszy kamień z praktycznego punktu widzenia to brylant 😀 Nie, to nie jest żaden spisek wielkich korporacji, to po prostu najbardziej racjonalne rozwiązanie! (czy najlepsze na sam koniec to bym nie powiedział, ale o tym zaraz).
Podstawy wizualne i kulturowe
Najlepszy kamień do pierścionka zaręczynowego to taki, jaki podoba się przyszłej narzeczonej. Kropka. Zamykam temat. Wszystkie marudne babcie, ciotki i koleżanki mogą się wypchać. Jeśli marzy jej się szafir w kształcie łezki, to nie ma co kombinować z okrągłym brylantem na siłę.
Nie no, temat nie jest taki prosty najczęściej. Osoby które chcą pokazać pierścionkiem swój status będą celowały raczej w diamenty, szafiry, rubiny i szmaragdy, bo są najpopularniejsze i nikomu nie trzeba tłumaczyć co to. Te kamienie tak mocno wpisały się w naszą kulturę, że niektórym się wydaje, że wszystkie niebieskie kamienie to szafiry. No nie, ale o tym później.
Z drugiej strony można kamieniem pokazać swoją inność i podkreślić unikatowość. Osoby które chciałyby być gemmologicznymi hipsterami mają w czym wybierać. Tsavoryty mogą być ładniejsze od szmaragdów i droższe od rubinów, spinele wyglądają jak milion dolców, a kosztują relatywnie bardzo mało. Turmalin paraiba potrafi być droższy niż brylant o tej samej masie, a o demantoidzie pewnie mało kto słyszał, nawet jak się interesuje. Ja osobiście poszedłem właśnie w tą stronę- moja narzeczona ma pierścionek z prawie karatowym, idealnym demantoidem, który jest praktycznie nie do dostania w tej jakości w Polsce. Popyt na niego, przez znikomą sławę też jest żaden, więc nie kosztował majątku, ale to była okazja jedyna w życiu, akurat znajomy gemmolog od kogoś odkupił.
To w końcu brylant?
No nie koniecznie. Spotkałem się z wieloma głosami, że bezbarwne kamienie nie podobają się wszystkim. Problem z brylantem jest też taki, że rozsądnej wielkości kamień zaczyna kosztować naprawdę bardzo dużo. Ceny w okolicach 10 czy 15 tysięcy za kamień 5mm to nie jest nic nadzwyczajnego, a karatowy kamień potrafi kosztować nawet 30 tysięcy. NETTO!
W związku z tym- jeśli kogoś stać i jeśli obdarowywana osoba lubi tą estetykę- nie ma nic lepszego niż brylant.
Jednak jeśli ktoś chce wydać do 2000 zł dodatkowo na kamień, to brylant jest już słabą opcją. Można za to kupić dużo większy i bardzo dobrej jakości szafir czy szmaragd.
Wielkość kamienia
Każdemu według gustu, ale jeśli ja miałbym robić pierścionek, to będę robił taki, który spełnia moje wymagania estetyczne. Często posługuję się określeniem „kamień rozsądnej wielkości”. No właśnie, czyli jaki? Dla mnie minimum dla głównego kamienia w pierścionku, to 4mm średnicy, o ile wzór pierścionka wspiera taki kamień. Bardzo często widzę malutkie brylanciki oprawione w nieproporcjonalne pierścionki i moje oczy krwawią odrobinę. Czasem ktoś mi pisze, że znalazł taki i taki kamień w dobrej cenie, a ja mówiłem, że jest nie do dostania. Potem się okazuje, że ma 3mm średnicy…
Najczęściej używam kamieni okrągłych 5 oraz 6mm (najczęściej nieco poniżej karat). Karatowy kamień (bardzo zależy od minerału i proporcji) będzie miał ok 6,3mm – 6,7mm średnicy. Każda odrobina różnicy w rozmiarze jest naprawdę widoczna. 6mm okrągły kamień już jest naprawdę solidny i widoczny. Pół karatowy kamień ma zazwyczaj ok 5mm średnicy.
Z owali najczęściej używam kamieni od 6x4mm do 8x6mm. Ten ostatni to już dość spory kamień, ale jeszcze całkowicie racjonalny.
Ile kosztuje kamień do pierścionka zaręczynowego?
Bardzo często dostaje takie pytanie, albo o cennik kamieni. Niestety nie mogę udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ realia kupowania kamieni potrafią być bardzo skomplikowane. Na cenę kamienia ma wpływ jego masa, ale kamień o tych samych rozmiarach od góry może ważyć różnie, w zależności od jego wysokości. Jakość szlifu, proporcje, czystość (brak inkluzji), przejrzystość, oraz ewentualne wady i uszczerbienia- to wszystko ma wpływ na cenę. Kolor to kolejna zmienna- niewielkie różnice w odcieniu kamienia mogą zadecydować, czy będzie kosztował dwa, cztery czy czternaście tysięcy dolarów. Idealny kolor winduje cenę w kosmos.
Nawet jak weźmiemy dwa hipotetycznie identyczne kamienie, to u jednego dostawcy będą inne ceny niż u drugiego. Ludzie naliczają sobie różne marże, w zależności od tego ilu pośredników kamień zaliczył od jego wydobycia. Różni ludzie maja różną świadomość cen na świecie. Czasem uda się coś wyhaczyć po taniości, bo np. hurtownik nadal żyje w roku 2000 i uważa, że tsavoryty są tanie. Innym razem komuś się wydaje, że zrobi mnie w konia, wmawiając mi, że dany szafir ma idealny kolor. Podczas gdy kamień ma kolor nieba przed burzą 😀
Ostatnim czynnikiem jest światowy rynek. Czasem kamienie bardzo i nagle zyskują na popularności, a więc i na cenie. Czasem bogaci ludzie n drugim końcu świata uznają, że muszą mieć dany kamień w danym kolorze. Tak było z chińczykami i spinelami w neonowo czerwonym kolorze. Tam takie kamienie są droższe od rubinów, podczas gdy 3 tony ciemniejszy kamień w Polsce kosztuje pare set złotych.
Reasumując- zamawiając u mnie, musicie mi niestety zaufać. Orientowanie się w cenach, okazjach i jakości to jest naprawdę złożony proces i nie jestem w stanie każdego przez to przeprowadzić i wytłumaczyć skąd takie, a nie inne ceny.
Dostępność kamieni
Myśleliście, że komplikacje się skończyły? Nic bardziej mylnego! Teraz wyobraźcie sobie, że wchodzicie do gemmologa albo hurtownika kamieni. Setki szafirów, w różnych odcieniach, kształtach, rozmiarach. Tyle samo szmaragdów, tanzanitów, spineli… No, może w Antwerpii, albo na jakiś dużych targach na zachodzie, ale na pewno nie w Polsce. Teraz rzeczywistość: wchodzicie do najlepiej zaopatrzonego dostawcy kamieni w Krakowie. Szafirów w rozsądnych rozmiarach mamy kilkadziesiąt, ale są różne kształty, rozmiary i odcienie. Rubiny? Takie faktycznie ładne? 3. Słownie trzy. I to jest luksus, to jest w czym wybierać. Gdzie indziej jest taki paździerz, że do srebra bym tego nie dał.
Chodzi o to, że możecie mieć wymarzony kamień, możecie się uprzeć na dokładnie taki i koniec. To się da załatwić! Ale nie na jutro, nie na za miesiąc i to będzie kosztowało. Jak zatem to wygląda? Przedstawiacie mi swoje oczekiwania i budżet, a ja kupuję kamień (lub pokazuję jakie mam na stanie) który spełnia wszystkie wymagania. To nie jest tak, że ja u gemmologa będę siedział 3 godziny i wysyłał zdjęcia wszystkich kamieni. Sprowadzenie idealnego kamienia to mój czas poświęcony na szukanie go, czas na import, np. ze Stanów, no i pieniądze, bo może się okazać, że idealny kamień jest tylko u kogoś kto ma ceny z kosmosu. Zawsze jest jeszcze opcja szlifowania na zamówienie- ale to znowu czas i pieniądze.
Kupowanie kamieni na własną rękę
Boisz się, że Pan złotnik prywaciarz chce Cię orżnąć na kase i postanawiasz sam kupić kamień? To kto inny Cię orżnie na kasie i to jeszcze bardziej. Środowisko około jubilerskie jest niestety bardzo hermetyczne, ludzie robią interesy często z tymi samymi osobami po kilkanaście lat, obracają dziesiątkami tysięcy złotych miesięcznie. Nagle przychodzi taki nowy, detaliczny klient, który zrobi zakupy raz i już nie wróci. Zadaje mnóstwo pytań i zajmuje czas. Żeby zarobić na takiej osobie wciska się jej wspomniany wcześniej paździerz za cenę urągającą rozumowi i godności człowieka. Niestety większość takich sprzedawców to czarodzieje, którzy wcisną wam taki syf. Jak macie się bronić, jak nie macie pojęcia o cenach? Bardzo prosto. Zostawić to specjalistom. Ja kupuje tylko u zaufanych dostawców, znam ceny i znam się na ocenie jakości kamieni. Jak ktoś chce mnie wyrolować, bo jestem młody i nowy (nie macie pojęcia jakie to frustrujące w branży samych panów po 50), to żegnam się kulturalnie i wychodzę.
Naprawdę, naprawdę nie radzę kupować kamieni na własną rękę. Zamawiając u mnie nawet nie macie takiej możliwości, ponieważ nie przyjmuję kamieni od klientów 🙂 kropka.
W kolejnej części omówię z grubsza różne rodzaje kamieni i przedziały cenowe.